3 X 2015, Polska, Watykan.Coming aut inkwizytora Ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Kongregacji
doktryny wiary (dawniej Inkwizycja) wyznał publicznie, że jest gejem. Obwinił też Kściół kat. o homofobię. Więcej...
Sierpień 2015. Polska Coraz mniej księżyDobra nowina: Systematycznie zmniejsza się w Polsce liczba nowych księży,
każdego roku średnio o 9 procent.
PAPIESTWO KONTRA BIBLIA, czyli... Jak katolicyzm przestał być chrześcijaństwem
PAPIESTWO KONTRA BIBLIA
czyli
Jak katolicyzm przestał być chrześcijaństwem
Póki żyli apostołowie, Kościół trzymał się nauk Jezusa. Jego uczniowie pilnowali, by odstępstwo nie przeniknęło do zborów. Jednak gdy zabrakło bezpośrednich świadków, „tajemnica nieprawości” zaczęła powoli działać. Zgodnie z proroctwem apostoła Pawła, owieczki na manowce skierowali sami pasterze – owe „wilki w owczej skórze”.
Gdy na początku IV wieku, za cesarza Konstantyna, chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Imperium Rzymskiego, do Kościoła weszło wielu połowicznie nawróconych pogan, którzy wciąż czcili swoje bóstwa, tyle że pod nowymi imionami. I nadal celebrowali pogańskie święta, tyle że pod chrześcijańskimi nazwami, i dalej kłaniali się obrazom, posągom i bożkom o imionach świętych. Choć Kościół rzymskokatolicki wywodzi swe pochodzenie od apostołów i twierdzi, że się nie zmienia, to jego praktyki i dogmaty nie znajdują potwierdzenia w biblijnych naukach apostolskich. Przyznał to sam kardynał J.H. Newman, pisząc: „(...) świątynie, kadzidło, świece, ofiary, woda święcona, święta, procesje, błogosławienie pól, szaty kapłańskie, habity, rzeźby i obrazy mają pogańskie korzenie”. To poganie mieli ulec chrystianizacji, a tymczasem żądza władzy i zachłanność hierarchów oraz duchowy kompromis uczyniły z oficjalnego chrześcijaństwa religię pogańską. Oto chronologiczne dzieje odstępstwa.
321–380 – zmiana dekalogu
Usunięto II przykazanie zabraniające kultu wizerunków: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu (...) oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wj 20. 4–5). Tymczasem Jezus polecił oddawać Bogu cześć w duchu i w prawdzie, a nie poprzez przedmioty wykonane ludzką ręką (J 4. 23–24).
Krk tłumaczy, że święte przedmioty tylko symbolizują Boga, ale poganie, którzy je czcili, wierzyli podobnie, a jednak Bóg nazywał ich praktyki bałwochwalstwem (Iz 44. 9–20). Ks. W. Zaleski przyznaje w podręczniku „Nauka Boża. Dekalog”, że „w Nowym Testamencie nie mamy świadectw potwierdzających cześć wizerunków”. Cztery wieki później sobór w Nicei oficjalnie dopuścił kult krzyża, relikwii i obrazów świętych, choć jeszcze synod w Elwirze (306 r.) orzekł, że „nie należy czcić obrazów ani modlić się przed nimi”. Po anulowaniu II przykazania, dla zgodności liczby przykazań Bożych (10) ostatnie z nich podzielono na dwie części, choć dotyczą tego samego grzechu – pożądania. Konstantyn Wielki, którego rodzina czciła bożka Słońca zwanego Sol Invictus, gdy zaczął przewodzić soborom chrześcijańskim, wywyższył specjalnym edyktem pogańskie święto słońca – niedzielę: „W czcigodny dzień Słońca [venerabili die Solis] niech urzędnicy i mieszkańcy miast wypoczywają, zaś wszystkie sklepy i warsztaty niech będą pozamykane”.
Prof. Aleksander Krawczuk podsumował, że „edykt Konstantyna obowiązuje w większości krajów świata aż po dzień dzisiejszy; ów bowiem dies Solis to oczywiście nasza niedziela”. W pierwszych wiekach chrześcijanie święcili siódmy dzień tygodnia – sobotę – zgodnie z IV przykazaniem Bożym (Wj 20. 8–11). W V wieku historyk chrześcijański, Sokrates Scholastyk, napisał: „Mimo że wszystkie kościoły na całym świecie mają nabożeństwo co tydzień w sabat, to chrześcijanie w Aleksandrii i Rzymie, na podstawie jakiejś starodawnej tradycji, zaprzestali tego”. Powody były dwa: po pierwsze – chrześcijanie pragnęli odróżnić się od prześladowanych żydów, kojarzonych z sabatem, a po drugie – poganie, których wchłonął Kościół, weszli doń ze swoim świętym dniem, którym była niedziela. Kolejne prawo niedzielne – bardziej rygorystyczne niż edykt Konstantyna z 321 r. – wydał w 538 r. synod w Orleanie, zakazując w niedzielę wszelkich prac. Natomiast w roku 595 papież Grzegorz I nakazał represje wobec chrześcijan święcących sobotę. W roku 1441 sobór florencki wydał formalny zakaz obchodzenia soboty jako dnia świętego. Co na to Biblia? Prorok Daniel zapowiedział, że odstępcza moc religijna poważy się w średniowieczu na zmianę IV przykazania Bożego, a więc tego, które wiąże się z czasem: „Będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo” (Dn 7. 25). Kardynał J. Gibbons przyznaje to otwarcie: „Oczywiście, Kościół katolicki twierdzi, że zmiana sabatu na niedzielę była jego dziełem”.
Sobór w Efezie przemianował Maryję z Christotokos (matka Chrystusa) na Theotokos (Matka Boska), choć Maria była matką Jezusa tylko jako człowieka. Co ciekawe, Efez, gdzie uchwalono ten dogmat, był stolicą kultu Królowej Niebios – Diany. Poganie stawiali jej kapliczki przy drogach, a jej wizerunki umieszczali w domach. Sześć wieków później, podczas pierwszych krucjat, chrześcijanie przejęli różaniec. Służył on poganom do odmawiania modlitw ku czci bogini Kali, czczonej na Wschodzie jako Dziewica i Królowa Niebios. Różaniec rozpowszechnił rodzaj mechanicznej modlitwy: modlący się powtarza w kółko te same słowa, czasem i bezmyślnie, jak to czynili poganie, którym chodziło o ilość pacierzy, a nie o jakość modlitwy. Jezus przestrzegł przed taką modlitwą, mówiąc: „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Mt 6. 7).
Kult maryjny nabrał rozpędu całkiem niedawno. W 1854 roku papież Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Wbrew stanowisku Biblii, która naucza, że „wszyscy zgrzeszyli”, papież oznajmił, że Maria urodziła się bez grzechu. Oznacza to, że matka urodziła Marię w sposób nadprzyrodzony, a Jezus nie jest jedynym, który narodził się niepokalany, jak naucza Słowo Boże (Rz 3. 23–24). Maria była służebnicą Pańską, wzorem posłuszeństwa i oddania Bogu, ale nie była bezgrzeszna – sama to rozumiała, mówiąc o potrzebie własnego zbawienia: „Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1. 47) i składając ofiarę ustanowioną za grzech (Kpł 12. 7–8; Łk 2. 22–24).
Kolejny dogmat maryjny – o wniebowzięciu – ogłosił w 1950 roku Pius XII, wynosząc kult Marii jako „Orędowniczki”, choć Pismo Święte mówi, że „jedynym orędownikiem między Bogiem i człowiekiem” jest Jezus Chrystus (1 Tm 2. 5). Apostoł Jan napisał: „Jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze” (1 J 2. 1–2). Watykan od lat czyni przygotowania do kolejnego dogmatu maryjnego, tym razem o współudziale Maryi w odkupieniu ludzkości (łac. Coredemptrix), choć Biblia mówi, że imię Jezusa jest jedynym, przez które ludzie mogą być zbawieni (Dz 4. 12). Kilka lat temu jedna z drukarni kościelnych wydrukowała obrazki z Marią przybitą do krzyża...
Po zwycięstwach pierwszego katolickiego króla Franków, Chlodwiga, który pokonał resztki Wizygotów, Kościół rzymski podporządkował sobie niemal całą Europę Zachodnią. Tymczasem Biblia nazywa taki związek między Kościołem a władzą świecką „nierządem” (Jr 2. 20–31; Ez 16. 17–19; Oz 2. 5) i „obrzydliwością” (Ap 18. 9). Pismo Święte stoi na stanowisku rozdziału państwa i Kościoła. Biblijną ideę oficjalnie potępił papież Grzegorz XVI w 1846 roku. W encyklice Mirari Vos nazwał wolność sumienia „zgubnym błędem, który przywodzi państwa do ruiny”. Jego następca Pius IX oznajmił, że „doktryny czy brednie w obronie swobód sumienia to absurd i najzaraźliwszy błąd, straszliwa plaga, której należy się wystrzegać jak ognia”.
538 r. – wywyższenie biskupa Rzymu
W życie wszedł dekret cesarza Justyniana, który stawiał biskupa Rzymu ponad innymi biskupami. Odtąd biskupi rzymscy powoływali się na sukcesję apostolską, wywodząc ją od Piotra (prawdopodobnie nigdy nie był w Rzymie), choć pierwszym biskupem Rzymu był Linus, a Piotr nigdy nie sprawował tej funkcji. Pierwszemu soborowi w Jerozolimie przewodniczył z kolei apostoł Jakub. Sukcesji apostolskiej nie potwierdza Biblia, a weryfikują ją też wydarzenia historyczne – na przykład trzy osoby jednocześnie piastowały urząd papieża, ekskomunikując się nawzajem oraz nabywając lub sprzedając tron papieski za pieniądze.
593 r. – papież Grzegorz I wymyślił i wprowadził naukę o czyśćcu
O miejscu, gdzie dusze zmarłych cierpią, dopóki nie spłacą długu lub nie zostaną wykupione przez ofiary żywych, nie ma żadnej wzmianki w Biblii. Potwierdza to nawet sam kardynał N. Wiseman w swym wykładzie doktryn katolickich: „W Piśmie Świętym czytelnik nie znajdzie ani słowa o czyśćcu”. Jest tam za to zawarta nauka, że „postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9. 27). Ludzie otrzymają nagrodę lub karę przy zmartwychwstaniu, a nie zaraz po śmierci, jak wierzyli poganie. Jezus powiedział: „Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku”. (Ap 22. 12).
W 1190 roku Kościół zaczął sprzedawać odpusty za grzechy, choć Nowy Testament uczy, że zbawienie jest darem Bożym w Chrystusie i nie można go nabyć za pieniądze: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (Ef 2. 8–9). Zbawienia nie można nabyć za pieniądze (cóż mają powiedzieć biedacy?), gdyż jest owocem doskonałej ofiary Jezusa, do której nie można dodać niczego. Można ją tylko przyjąć lub odrzucić. Gdybyśmy mogli zbawić się z grzechów sami, np. cierpieniem czy ofiarami, Chrystus nie musiałby przychodzić, aby umrzeć za nas. Dobre uczynki są istotną częścią chrześcijaństwa, jednak są one rezultatem przyjęcia zbawienia, a nie środkiem prowadzącym do niego (Ga 5. 22–23). Tymczasem dobrze płatne odpusty i msze za dusze zmarłych okazały się dla Kościoła tak intratnym biznesem, że sobór we Florencji uchwalił w 1439 roku dogmat, według którego można nabyć zbawienie poprzez oczyszczające cierpienie w czyśćcu i ofiary. Sobór Watykański II utrzymał ten dogmat. Ale Pismo Święte nazywa zbawienie z ludzkich uczynków „tajemnicą bezbożności”, przeciwstawiając mu tajemnicę pobożności”, a więc Dobrą Nowinę o zbawieniu dzięki ofierze Jezusa Chrystusa. Handel odpustami praktykowany przez Kościół rzymski doprowadził do podziału („Abyście byli jedno”), tj. reformacji, i przyczynił się do powstania kościołów protestanckich.
Pierwsi chrześcijanie modlili się wyłącznie do Boga, tak jak nakazał Jezus. W późniejszych wiekach zaczęto jednak modlić się do zmarłych ludzi uznanych za świętych i szukać ich pośrednictwa. Tymczasem Jezus uczył: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze Mnie” (J 14. 6). Słowa te wykluczają pośrednictwo żywych (np. kapłanów), zmarłych (świętych czy Maryi), niebiańskich istot (np. aniołów). Jezus przestrzegł przed innymi pośrednikami: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą (...) Ja jestem drzwiami dla owiec” (J 10. 1, 7).
Ok. 600 r. – wprowadzenie łaciny
Grzegorz I narzucił łacinę jako jedyny język używany do nabożeństwa, mimo że łacina nie była wówczas wszystkim znana. Nakaz ten był sprzeczny z Biblią, która zaleca, aby do nabożeństwa używać tylko języka powszechnie zrozumiałego (1 Kor 14. 9). Przez wiele wieków prosty lud nie miał dostępu do Słowa Bożego, bo drukowano je po łacinie.
709 r. – całowanie nóg
Od tego roku zaczęto praktykować całowanie nóg papieża. W ten sposób Kościół usankcjonował pogański zwyczaj, niezgodny z naukami i duchem ewangelii (zob. Dz 10. 25–26; Ap 19. 10; 22. 9).
1079 r. – celibat
Papież Bonifacy VII, który wywodził się z kręgów zakonnych, wprowadził celibat obowiązujący wcześniej tylko zakonników. Do XI wieku duchowni mieli żony i dzieci, żonaci byli także apostołowie (np. Piotr: Mt 8. 14–15; 1 Kor 9. 5). Biblia naucza, że duchownym czy biskupem może być tylko ten, kto się wcześniej sprawdził jako głowa rodziny: „Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony (...) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości” (1 Tm 3. 1–4). Pismo Święte jednoznacznie nazywa tych, którzy łamią naturalne prawo Boże: „A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich uwiedzeń, obłudę kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku, którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich...” (1 Tym 4. 1–3).
1163 r. – początek inkwizycji
Sobór w Tours prowadzony pod wodzą papieża Aleksandra III nakazał władzom świeckim więzić ludzi uznanych przez Kościół rzymski za heretyków. Konfiskata mienia oskarżonych była dla władz, świeckich dodatkową motywacją, aby więzić i palić na stosie jak najwięcej skazańców. 21 lat później papież Lucjusz III zażądał dla Kościoła części dobytku po zamordowanych. Wraz z cesarzem niemieckim Fryderykiem Barbarossą wydał nakaz prześladowania i uśmiercania heretyków za pośrednictwem władz świeckich, co oznaczało formalny początek inkwizycji jako instytucji kościelno-państwowej. Była to obelga dla ewangelii. Pan Jezus i apostołowie nigdy nie narzucali nikomu swoich przekonań, ani nie posługiwali się siłą czy władzą świecką, aby narzucać ludziom swe nauki.
1200 r. – zmiana formy chrztu
Do XII wieku chrzczono przez zanurzenie, gdyż tylko taki chrzest symbolizował według Biblii śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie oraz pogrzebanie starego człowieka i wynurzenie nawróconego. Nowotestamentowe słowo „chrzczę” (gr. baptidzo) znaczy „zanurzam” (Mt 3. 16; Dz 8. 38–39). Kardynał J. Gibbons przyznał: „Najstarszą formą Chrztu św. było zanurzenie. Jest to widoczne nie tylko z lektury Ojców Kościoła i wczesnych rytuałów łacińskich oraz wschodnich, lecz także z listów św. Pawła, który pojmuje Chrzest jako kąpiel” (Ef 5. 26; Rz 6. 4; Tt 3. 5). W pierwszych wiekach, zgodnie z nauką biblijną, chrzczono tylko dorosłych. Bowiem warunkiem chrztu jest pouczenie o zasadach wiary, wiara w Jezusa oraz pokuta rozumiana jako zmiana życia (Mt 28. 19; Mk 16. 16; Dz 2. 38). Niemowlę nie może spełnić żadnego z tych trzech warunków. Za chrztem dzieci opowiedział się dopiero sobór w Kartaginie w 418 roku.
1215 r. – spowiedź i hostia
IV sobór laterański ustanowił spowiedź uszną. Tymczasem Pismo Święte nie zawiera ani jednego przykładu takiej spowiedzi. Mówi o spowiedzi serca, do której nie trzeba pośrednictwa żadnego człowieka (Ps 51. 1–11). Jezus zachęca do wyznawania grzechów Bogu: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego (...) Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie (...) przebacz nam nasze winy” (Mt 6. 6–12). Apostołom nie przyszło do głowy odpuszczać grzechy. Gdy Szymon z Samarii popełnił grzech, Piotr – zamiast go wyspowiadać – polecił mu, żeby wyznał grzech Bogu: „Odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, czy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twego” (Dz 8. 22). Ten sam sobór zdefiniował zasadę transsubstancjacji, czyli przeistoczenia wina i chleba w krew i ciało Chrystusa, które następnie ofiarowane są za grzechy. Ofiara mszy świętej jest kluczową ceremonią Kościoła rzymskiego. Według podręcznika dla duchownych katolickich, autorstwa kardynała Alfonsa de Liguori, „sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom Hoc est corpus meum (To jest ciało moje) – zstępuje na ołtarz, przychodzi, gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce, jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym jako pokarm”. Według katechizmu katolickiego, w czasie mszy „ofiaruje się prawdziwe ciało i krew Chrystusa, a nie ich symbol”. Dogmat mówi, że „msza święta jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu” i do tego powtarzalną.
Tymczasem Biblia mówi o ofierze Jezusa: „Złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga (...) Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęceni (...) gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy” (Hbr 10. 12–14, 18). Ofiara powtarzalnej mszy świętej jest nie tylko zbędna, ale kwestionuje doskonałość i wystarczalność ofiary Chrystusa. Zaledwie pięć lat później papież Honoriusz nakazał, aby ludzie oddawali hostii taki sam kult, jaki należy się tylko Bogu (łac. latria). Katolicy oddają taką cześć opłatkowi, czyniąc znak krzyża w kościele przed tabernakulum lub na widok hostii obnoszonej w procesji. Opłatek jest jednak wytworem ludzkiej ręki, dlatego oddawanie mu czci należnej tylko Bogu jest bałwochwalstwem, sprzecznym zarówno z II przykazaniem Bożym (Wj 20. 4–6), jak i z duchem ewangelii (J 4. 24).
Sobór w Tuluzie pod karą śmierci zakazał wszystkim (z wyjątkiem duchownych) posiadania, a nawet czytania Pisma Świętego, nie tylko w językach narodowych, ale i po łacinie! Bóg natomiast, którego poznajemy z kart Biblii, zalecał, aby wszyscy wierzący czytali, rozumieli i znali Słowo Boże: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” (2 Tm 3. 16–17). 1252 r. – wprowadzenie tortur Papież Innocenty IV zatwierdził bullą Ad extirpanda użycie tortur i głodu wobec posądzonych o herezję. Inkwizytorzy, zwykle dominikanie, torturowali ludzi m.in. poprzez wykręcanie, miażdżenie i łamanie kości, wyrywanie paznokci, miażdżenie palców i głowy, oślepianie, przypiekanie rozpalonym żelazem.
1414 r. – zmiana komunii
Sobór w Konstancji zabronił laikatowi spożywania wina w czasie komunii, choć Pismo Święte nakazuje spożywać Wieczerzę Pańską pod dwiema postaciami: chleba i wina – zarówno na pamiątkę przebitego ciała Chrystusa, jak i krwi przelanej przez Niego na krzyżu (Mt 26. 27; 1 Kor 11. 24–26). 1545 r. – wywyższenie tradycji Sobór w Trydencie uznał ludzkie tradycje przyjęte przez Kościół za autorytet w sprawach wiary równy Biblii. Jezus zaś ocenił je tak: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym jest daleko ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji” (Mk 7. 6–8). Drugim krokiem tego soboru było dodanie do kanonu Pisma Świętego kilku apokryficznych ksiąg (Tobiasza, Judyty, 1 i 2 Machabejskiej, Mądrości, Syracha, Barucha, modlitwy trzech młodzieńcówi dwóch rozdziałów do Księgi Daniela). W katolickich wydaniach Biblii nazywa się je „drugokanonicznymi”, jednak Słowo Boże przestrzega przed dodawaniem czegokolwiek do swej treści: „Do słów Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę” (Prz 30. 6). Znacznie mocniej określił takie działanie Jezus w Apokalipsie: „Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze” (Ap 22. 18). Księgi apokryficzne nie są pismami natchnionymi i zawierają szereg błędów teologicznych stojących w opozycji do klarownej nauki biblijnej.
1870 r. – nieomylność papieska
Pius IX ogłosił dogmat o nieomylności papieskiej, zrównując przywódcę Krk, papieża, z Bogiem, gdyż według Biblii tylko Bóg jest nieomylny. W ten sposób papiestwo wypełniło jeszcze jeden element biblijnego proroctwa zapowiadającego ODSTĘPCZĄ MOC, która miała prześladować ludzi w średniowieczu, wprowadzając związek Kościoła i państwa (Dn 8. 11); próbować zmienić przykazania Boże (Dn 7. 25); zasiąść w Kościele Bożym (2 Tes 2. 2–12); odwrócić uwagę ludzi od ofiary Chrystusa i Jego pośrednictwa, a zwrócić ją na swoje ofiary i na ludzkich pośredników (Dn 8. 11–12); przypisywać sobie Boże atrybuty, np. nieomylność czy prawo do odpuszczania ludziom grzechów (Mk 2. 7). Biblia nazywa tę moc „ANTYCHRYSTEM”. Słowo „antychryst” (gr. antichristos) oznacza tego, „który stawia siebie w miejscu Chrystusa”. Takie znaczenie ma zaś oficjalny papieski tytuł Vicarius Filii Dei, a więc „ten, który stoi w miejscu Syna Bożego”.
***
Droga zbawienia jest – według Biblii – tak prosta, że „nawet głupi na niej nie zbłądzi” (Iz 35. 8). Jedynie znając Słowo Boże, można zweryfikować nauki soborów i papieży; stwierdzić, czy to, co mówią księża i biskupi, jest prawdą, czy nie. Tak właśnie postępowali Berejczycy, którzy „byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest” (Dz 17. 11). Jest to o tyle ważne, że „jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj w dół wpadną” (Mt 14. 15). Ci, którzy głoszą „inną ewangelię”, będą przeklęci (Ga 1. 8).
Nie daj sobą manipulować, sprawdzaj każde słowo, byś mógł razem z apostołem Pawłem powiedzieć: „Wiem, komu uwierzyłem” (Tm 1. 12). Posłuchaj wezwania Jezusa, który nakłania swoje dzieci do opuszczenia fałszywej religii: „Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli” (Ap 18. 4). Idź tam, gdzie wierzący „trwają w nauce apostolskiej i we wspólnocie” (Dz 2. 42) i „przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa” (Ap 14. 12).
Mysle, że bardzo przekonująco o genezie apostazji papizmu napisał Dostojewski w "Braciach Karamazow". Mysle, że powinniscie zamieścić opowieść o Wielkim Inkwizytorze na tym portalu. Nikt tak dogłebnie nie zdemaskował ontologii i teologii papizmu jak Dostojewski. Papisci zawsze bali sie tej ksiazki i tego jej fragmentu.....genialny pisarz udowadnia tam, że papizm to szczytowa, najbardziej wyrafinaowana forma satanizmu. Polecam!
Foka, przekonales mnie, musze to w koncu liznac :)
Tylko zarejestrowani Użytkownicy mogą komentować materiał [ Rejestracja | Login ]
Prawa autorskie. Jeżeli obecność któregoś z materiałów na tym
portalu narusza prawa autorskie, prosimy o kontakt.
Materiały, co do których prawa autorskie zostaną udowodnione,
będą, w razie wyrażenia takiego życzenia przez posiadacza praw,
natychmiast usunięte.
O UCoz: uCoz to świetny, znany i ceniony na całym świecie, mający
bardzo wysoki pagerank serwer. Daje możliwość korzystania
ze swoich usług w wielu językach. Polecamy! :)