W roku 1991, bez debaty społecznej, a tym bardziej bez referendum, po cichutku, posłuszne Kościołowi władze wprowadziły nauczanie religii katolickiej do polskich szkół. Wtedy był to przedmiot nadobowiązkowy i wepchnięto go początkowo do szkół podstawowych, średnich i zawodowych. Dla dzieci niezainteresowanych katoindoktrynacja demokratyczna władzuchna obiecała lekcje etyki. Katecheci mieli prowadzić zajęcia za darmo. Po zawarciu przez rząd Hanny Suchockiej (już w stanie dymisji!) konkordatu z Watykanem katonauczanie rozszerzono także na przedszkola, a katecheci zaczęli pobierać państwowe pensje, czyli zaczeli być tuczeni za nasze pieniądze; obecnie to 1,8 mld zotych rocznie, tzn. 1800000000 zl(!).
Zatem, nota bene, nauczanie religii zostało wprowadzone, wraz z konkordatem, "tylnymi drzwiami".
Pomalutku i po cichu, jak to oni, czarni umacniają się na zdobytych pozycjach. Wepchnięto ocenę z religii na świadectwo; ma to na celu podniesienie prestiżu tego przedmiotu i zwabienie młodzieży. Coraz głośniejsze są pomruki środowisk przykruchtowych, domagających się wprowadzenia religii katolickiej na maturze. (W wielu katolickich szkołach, finansowanych przez państwo, taki egzamin jest już obowiązkowy). Młodzież zmuszana jest do brania udziału we wszelkiego rodzaju katolickich gusełkach, nauczyciele zresztą również: pod wpływem presji dyrekcji mają często obowiązek nadzorowania uczniów w czasie rekolekcji. W licznych instytucjach edukacyjnyco-wychowawczych rok szkolny rozpoczyna się katolickimi obrządkami, miejsca nauki poobwieszane są symbolami władzy Kościoła katolickiego - krzyżami. Wiele szkół nosi imiona tzw. świętych i, a jakże, Santo Subito Jana Pawła Wielkiego Słońca Wadowic i Świata, a w niektórych "zachwycają" gablotki tematyczne nomen omen poświęcone wyżej wymienionym. To wszystko powoduje, że wiele osób nie ma odwagi się "wychylić", iść pod prąd. Panuje katolicki, stęchły kruchtowy zaduch.
Nie dajmy jednak sobą rządzić! Nie bierzmy udziału w tej farsie z obawy o to, co pomyślą sąsiedzi. Bo sąsiedzi mają podobne obawy. Musimy przełamać ten zaklety, zły krąg! Nauka katoreligii mimo wszystko nie jest jeszcze obowiązkowa i nie musimy się przed nikim tłumaczyć z tego, że nie chcemy się jej poddawać. Prawo jest jeszcze po naszej stronie.
STRONA PRAWNA KATECHIZACJI
Informacje uzyskane przez nas w MEN:
Nauka religii jest organizowana przez publiczne przedszkola i szkoły podstawowe na życzenie rodziców (opiekunów prawnych). W szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych życzenie takie mogą wyrazić bądź rodzice (opiekunowie prawni), bądź uczniowie: w przypadku uczniów pełnoletnich decyzję mogą podejmować sami uczniowie.
Zwróćmy uwagę: jest organizowana na życzenie, a zatem nikt nie musi się tłumaczyć z tego, że nie życzy sobie brać udziału w katechezach, a tym bardziej składać pisemnych oświadczeń.
Religia jest przedmiotem do wyboru, jednak z chwilą wyboru staje się dla niego przedmiotem obowiązkowym (nie mającym wpływu na promocję. Życzenie dotyczące uczęszczania na katechizację szkolną może być zmienione w trakcie roku szkolnego. Jeśli decyzja o rezygnacji z uczęszczania na lekcje religii zostanie zgłoszona przed terminem klasyfikowania, ocena z religii nie zostanie umieszczona na świadectwie.
Zatem nawet jeśli zgłosiliście chęć uczstnictwa, możecie się łatwo wycofać. Niestety, w Polsce młody człowiek jest nadal traktowany jak własność rodziców czy opiekunów - nie może sam decydować o tym, czy poddawać się katolickiej indoktrynacji, czy też nie:
Jeśli niepełnoletni uczeń nie jest zainteresowany udziałem w katechezie powinien to omówić bezpośrednio z rodzicami, gdyż to rodzice są opiekunami prawnymi niepełnoletniego dziecka i tylko oni mają możliwość zmiany decyzji w kwestii nauczania religii.
Uczniowie! Jeśli nie chcecie być indoktrynowani czy choćby tracić cenny czas na lekcjach katolickiej religii, powinniście przekonać o swoich racjach Waszych rodziców. Jeśli podjęta przez Was decyzja jest dojrzała, rodzice z pewnością zaakceptują Wasze argumenty.
Rodzice i opiekunowie, prosimy zapoznać sie z informacją, autorstwa przewodniczącej partii RACJA Polskiej Lewicy, Teresy Jakubowskiej: