3 X 2015, Polska, Watykan.Coming aut inkwizytora Ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Kongregacji
doktryny wiary (dawniej Inkwizycja) wyznał publicznie, że jest gejem. Obwinił też Kściół kat. o homofobię. Więcej...
Sierpień 2015. Polska Coraz mniej księżyDobra nowina: Systematycznie zmniejsza się w Polsce liczba nowych księży,
każdego roku średnio o 9 procent.
Formalny prezydent Gdańska robi jak umie laskę rzeczywistemu władcy miasta.
W 2003 r. parafia katolicka św. Teresy Benedykty odKrzyża na jednym z gdańskich osiedli mieszkaniowych kupiła, awłaściwie dostała odmiasta 16 tys. mkw. Parafia miała wybudować obiekty służące celom sakralnym, kultury, oświaty i zdrowia, czyli - krótko mówiąc - kościół. Prezydent Adamowicz zastosował 98-procentową bonifikatę od wolnorynkowej ceny tej ziemi. Parafia zapłaciła za ziemię wartą 1,7 mln zł skromne 34,5 tys. O tyle prezydent Gdańska zubożył miasto, rzucając hojną ręką na kościelną tacę.
Hipermarket się objawia
Kościół niczego tam nie wybudował. Mało tego, opierdolił na początku 2009 r. część działki dwóm panom robiącym w nieruchomościach. Już za rynkową cenę. Ci wybudowali obiekt handlowy i wynajęli go pod delikatesy sieci Piotr i Paweł. W transakcji uczestniczyła kuria, czyli abepe Leszek Sławoj Głódź. Aby było śmieszniej, proboszcz parafii zaraz po transakcji z biznesmenami napisał do prezydenta Adamowicza list, w którym prosił o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego. Chciał, aby funkcję sakralną zmienić na komercyjną, co pozwoliłoby stawiać na działce sklepy, banki i punkty usługowe. Proboszcz zamartwiał się bowiem, że bez zmiany planu kupcy ziemi zażądają od niego zwrotu kasy.
Miasto grzeszy naiwnością
Miejscy urzędnicy przymuszeni przepisami wystąpili o zwrot przyznanej wcześniej bonifikaty. Aby nie zadzierać z kurią i Głódziem, wynaleziono kilka kruczków prawnych, aby ten zwrot nie wynosił 1,7 mln zł, ale zmniejszono go do 410 tys. zł. Urząd miasta ograniczył się do wysłania listu do kurii z uprzejmą prośbą o zwrot kasy. Ale nawet tej kwoty ani parafia, ani kuria nie chce płacić. Co to, czarni to jacyś frajerzy, aby płacić? Tak się robi interesy, chciałoby się zakrzyknąć wesoło. Takie dicta z urzędnikami Głódzia niczego jednak władz Gdańska nie nauczyły.
Arcybiskup się targuje
Pastuch wszystkich gdańszczan umyślił sobie wybudować w Gdańsku ogromną replikę Bazyliki św. Piotra z Watykanu. Pisaliśmy ("NIE" nr 44/2008), jak na jubileusz 10-leciapracy dla dobra mieszkańców, urządzony przez prezydenta Adamowicza samemu sobie, Głódź przyniósł projekt kościoła. Aby go prezydent Gdańska wybudował ku chwale bożej w hołdzie Słudze Bożemu Janowi Pawłowi II i w służbie wszystkim gdańszczanom. I może jeszcze ku drobnemu zadowoleniu samego arcybiskupa. W magistracie urzędasy się posrały. Wzięły na przeczekanie. Ale się nie dało. Zakulisowe rozmowy między władzą świecką, czyli Adamowiczem, a władzą prawdziwą, czyli Głódziem, trwały długo, aż wypracowano kompromis: Głódź wybuduje sobie nie wielką replikę bazyliki, ale duży kościół, w zamian miasto da mu trochę gruntu za friko.
Świątynia zamiast kina
W istocie, miasto, a konkretnie Adamowicz oddał za złotówkę gdańskiej kurii ponad hektar ziemi. Konkretnie 12 tys. mkw. Ziemia ta przez rzeczoznawców została wyceniona na 2,8 mln zł. Miasto sprzedało ją kurii metropolitalnej bez przetargu na cele działalności sakralnej - budowa kościoła. Sprzedało dokładnie za 28 393 zł. Zarządzenie podpisał w grudniu w imieniu Adamowicza jego zastępca Wiesław Bielawski. Choć podobno w budżecie miejskim widać dno i na wiele rzeczy nie ma szmalcu. I tak oto na jednym z osiedli mieszkaniowych ma stanąć kościół o powierzchni 900 mkw., oratorium - 750 mkw., plebania - 500 mkw. Będzie to sanktuarium wiadomo kogo. Ponieważ abepe Głódź znany jest z nieszablonowych gustów estetycznych, miasto chce zorganizować konkurs architektoniczny na projekt Głódziowego kościoła, a w sądzie konkursowym zasiąść ma przedstawiciel gdańskiego urzędu miejskiego.
Ksiądz proboszcz do usług
Mieszkańcy dzielnicy napisali do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza: Kupując mieszkania (?), sprawdzaliśmy plany zagospodarowania przestrzennego i m.in.na ich podstawie podjęliśmy decyzję o zamieszkaniu w tym rejonie, bo miały tu powstać usługi, które są nam bardzo potrzebne. Każdy z nas sprawdził podstawowe instytucje w okolicy, takie jak: szkoła, poczta, sklepy i kościół, co skutkowało decyzją o zakupie mieszkania w tym zacisznym miejscu. Nie rozumiemy decyzji podjętej bez naszej wiedzy o oddaniu terenu miasta na cele sakralne, kiedy w okolicy jest sześć innych kościołów. Protesty mieszkańców niewiele pomogły. Pod koniec kwietnia z udziałem Adamowicza abepe Leszek Sławoj Głódź, pasterz wszystkich gdańskich owiec, poświęcił krzyż w miejscu przyszłej budowy. Mieszkańcom ich prezydent miał do zakomunikowania dobrą wiadomość: Tutaj były wpisane usługi i usługi dalej będą. A usługi są różne: mogą być szewskie, mogą być także duchowe. Tutaj nie zmienia się radykalnie funkcji. Gdyby wpisano funkcję mieszkaniową, można by mieć negatywne zdanie. Ale funkcja usługowa pozosta je. Czyż to nie pyszne?
Tylko zarejestrowani Użytkownicy mogą komentować materiał [ Rejestracja | Login ]
Prawa autorskie. Jeżeli obecność któregoś z materiałów na tym
portalu narusza prawa autorskie, prosimy o kontakt.
Materiały, co do których prawa autorskie zostaną udowodnione,
będą, w razie wyrażenia takiego życzenia przez posiadacza praw,
natychmiast usunięte.
O UCoz: uCoz to świetny, znany i ceniony na całym świecie, mający
bardzo wysoki pagerank serwer. Daje możliwość korzystania
ze swoich usług w wielu językach. Polecamy! :)