GłównaRejestracjaZaloguj
KOŚCIÓŁ KAT .

PORTAL ANTYKLERYKALNY

Dobra pora doby! Gość | RSS
Menu

Kategorie
Z historii Kościoła [45]
Osiągnięcia i wyczyny Kościoła w Polsce [110]
Kościół kat. na świecie [35]
Religia (dział dla chrześcijan) [34]
Rozmaitości [18]

Translate
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish

Wyszukiwanie

Nowinki
  • 3 X 2015, Polska, Watykan.Coming aut inkwizytora Ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Kongregacji doktryny wiary (dawniej Inkwizycja) wyznał publicznie, że jest gejem. Obwinił też Kściół kat. o homofobię. Więcej...

  • Sierpień 2015. Polska Coraz mniej księżyDobra nowina: Systematycznie zmniejsza się w Polsce liczba nowych księży, każdego roku średnio o 9 procent.





  • Czat

    Logowanie


    Toplisty:
    Statystyka

    Jest nas tu: 1
    Gości: 1
    Użytkowników 0

    Biblia i ewolucja
    Główna » Artykuły » Religia (dział dla chrześcijan)

    Biblia i ewolucja

    Czy ewolucja sprzeciwia się religii, czy też można wierzyć w Boga i jednocześnie opowiadać się za ewolucją? Czy pierwszy rozdział Księgi Rodzaju wyklucza ewolucję?

    Jak wiadomo, darwinowska teoria ewolucji, przedstawiona w dziele ,,O powstawaniu gatunków” (1859) oraz ,,O pochodzeniu człowieka” (1871) spowodowała różne reakcje w świecie chrześcijańskim. Przez niektórych teologów została ona zdecydowanie odrzucona. Inni podjęli próbę pogodzenia jej z tradycyjną teologią chrześcijańską, a jeszcze inni posunęli się do zreinterpretowania teologii chrześcijańskiej w terminach ewolucyjnych.

    Tą ostatnią możliwością szczególnie zainteresowany był katolicki zakonnik i paleontolog Pierre Teilhard de Chardin (1881–1955). Jako pierwszy podjął próbę połączenia naukowej teorii ewolucji z wiarą, uznawszy ewolucję za powszechne prawo istnienia. Stąd stworzenie świata i człowieka interpretował jako proces ewolucji, a samego Boga
    postrzegał jako zaangażowanego w ten proces. W jego teorii stwarzania typu ewolucyjnego życie jest skutkiem działania Pierwszej Przyczyny, choć równocześnie w jakimś sensie skutkiem ewolucji świata. Teilhard uznawał zarówno twórczy akt Boga, jak i współdziałanie przyczyn wtórnych. Opowiadał się więc za bezpośrednim kreacjonizmem, wyjaśniającym genezę życia, akceptując równocześnie ewolucję kosmosu. Według niego, ewolucjonizm nie sprzeciwia się religii.

    Jak jednak ustosunkować się do opisu stworzenia świata i człowieka zawartego w Księdze Rodzaju? Przede wszystkim należy pamiętać, że Biblia nie jest podręcznikiem naukowym. Nie posługuje się też językiem nauk przyrodniczych. W dużej mierze wykorzystuje symbole i obrazy, które należy interpretować w duchowym sensie. Dlatego też opisu stworzenia nie należy pojmować dosłownie, lecz metaforycznie. Biblijne opowiadanie o początkach świata i ludzkości (Rdz 1) nie musi więc wykluczać ewolucji. Na przykład wzmianka o tym, że „ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią” (Rdz 1. 2), może przypominać opis ciemnej mgławicy. Natomiast słowa: „Niech się zazieleni ziemia zieloną trawą” (Rdz 1. 11) lub: „Niech wyda ziemia istotę żywą” (Rdz 1. 24) można odczytywać zgodnie z ewolucyjnym postrzeganiem świata.

    Uwzględniając to, należy jednak pamiętać, że pierwszy rozdział Księgi Rodzaju zawiera przede wszystkim prawdę wiary, że ,,na początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (Rdz 1. 1). Żydowski komentarz podaje: ,,Dzieło Stworzenia jest głęboką tajemnicą, której nie można zrozumieć ze zwykłego znaczenia wersetów (...). Dlatego Rabi Jicchak powiedział, że nie było konieczne, aby Tora zaczynała się od słów: ,,Na początku stwarzania przez Boga...”, czy też aby Tora wyliczała, co było stworzone pierwszego dnia, drugiego itd. (...). Dla ludzi, którzy wierzą Torze, wystarczyłaby ona i bez tych wersetów. Uwierzyliby w stwierdzenie zawarte w Dziesięciu Przykazaniach” (Tora, Księga pierwsza, Pardes Lauder).

    To znaczy, że sprawy te w charakterystyczny dla judaizmu sposób wymykają się jednoznacznej interpretacji. Jak podkreśla Herman Wouk, „judaizm jest bardzo precyzyjny, gdy rzecz dotyczy działań. Myśl  i doktryna pozostają płynne” (,,To jest mój Bóg”). Zachowując podobne stanowisko, można uniknąć wielu nieporozumień. Jest ono o tyle godne uwagi, że biblijny przekaz o stworzeniu świata i człowieka nie informuje nas o szczegółach tego procesu. Jedynie ogólnie podaje, że został on ukształtowany z ziemi (Rdz 2. 7), czyli że jest częścią przyrody. Ponadto podkreśla, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1. 26–27), tj. z potencjałem intelektualnym, twórczym i duchową wrażliwością. Kwestią otwartą pozostaje sam ewolucyjny proces oraz pytania z nim związane, na które odpowiadają biologowie, antropologowie i paleontologowie.

    Poważne opracowania naukowe na temat ewolucji – w tym polskiego filozofa i astrofizyka ks. prof. Michała Hellera – dowodzą, że wszelkie próby zaprzeczenia ewolucji są z góry skazane na niepowodzenie. Chociaż bowiem

    Biblia mówi o stwórczym akcie Boga, nie sprzeciwia się naukowej teorii ewolucji.

    Podobnie ewolucja nie sprzeciwia się wierze, jeśli ta nie jest oparta na dosłownym rozumieniu pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju. Rzecz jasna, nie oznacza to, że na tej płaszczyźnie nie dochodzi do napięć i starć wśród przyrodników, filozofów czy teologów. Raz stroną zaczepną są skrajni kreacjoniści, podważający naukowo dowiedziony ewolucjonizm. Innym zaś razem przedstawiciele nauki, którzy zapominają o wyjaśnionym już przez Immanuela Kanta (1724–1804) twierdzeniu, że rozum teoretyczny jednakowo jest bezsilny, aby nie tylko udowodnić, ale i obalić istnienie Boga. W jego ,,Krytyce czystego rozumu” czytamy: ,,Najwyższa istota pozostaje więc dla czysto spekulatywnego rozumu tylko ideałem, ale przecież ideałem bezbłędnym, pojęciem, które zamyka i koronuje całe ludzkie poznanie. Obiektywnej jego realności nie można wprawdzie na tej drodze udowodnić, ale nie można też jej odrzucić”. Z kolei w „Krytyce praktycznego rozumu” napisał: „Ponieważ znamy ten świat w małej tylko części, a tym mniej jeszcze możemy go porównać ze wszystkimi możliwymi światami, to wprawdzie możemy z jego porządku, celowości i wielkości wnosić o jego mądrym, dobrotliwym, potężnym itd. stwórcy (...). Pojęcie Boga pozostaje przeto na empirycznej drodze (fizyki) zawsze (zbyt) niedokładnie określonym pojęciem o doskonałości pierwszej istoty, by (móc) je uważać za odpowiadające pojęciu bóstwa (...). Próbuję więc odnieść to pojęcie do przedmiotu rozumu praktycznego i oto znajduję, że zasada moralna dopuszcza go jako możliwy tylko przy założeniu najwyższej doskonałości stwórcy świata. Musi on być wszechwiedzący (...), a również (musi być) wszechobecny, wieczny itd.  A zatem prawo moralne określa przez pojęcia najwyższego dobra jako przedmiotu czystego rozumu praktycznego, pojęcie praistoty jako najwyższej istoty...”.

    Ze słów tych można wnioskować o istnieniu powszechnych praw w przyrodzie, a tym samym samego Prawodawcy. W innym swym dziele – ,,Ogólnej historii przyrody i teorii nieba” – Kant zakłada nie tylko istnienie ciągłych procesów ewolucyjnych, ale również Boga: ,,Bóg w siły przyrody włożył (wbudował) ukrytą umiejętność, tak że przyroda – (nawet) będąca w chaosie – z siebie może w pełni rozwinąć się do całościowej struktury Wszechświata (...). Przyroda sama z siebie, mocą własnych sił – nawet w chaosie – jest (rzeczywiście) płodna w swych jaskrawych rozwinięciach (...). Wszystkie jestestwa współistnieją ze sobą, zakotwiczone w jednej przyczynie, którą jest Rozum Boży (...). Sfera rozwiniętej przyrody już sama z siebie zajęta jest swoim nieustannym samorozszerzaniem się. (...) To nie w jednym oka mgnieniu dokonało się stworzenie”.

    A zatem czy ewolucja musi sprzeciwiać się kreacjonizmowi lub odwrotnie? Nie!

    Pod warunkiem, że kreacjoniści będą pamiętać, że Biblia nie jest podręcznikiem naukowym, a celem wiary jest społeczność z Bogiem i zbawienie człowieka (1 J 1. 7; 1 P 1. 9), zaś przedstawiciele nauki wyzbędą się pokusy udowadniania, że nie ma Boga. Tym bardziej że odrzucając Prawodawcę, nie sposób logicznie wytłumaczyć, skąd wzięły się prawa kierujące rozwojem świata.

    Tak więc ewolucja jako powolny, nieodwracalny i kierunkowy proces rozwoju organizmów nie musi wcale zagrażać religii i nie trzeba z nią walczyć. Wiara nie jest bowiem zależna od jakichkolwiek naukowych odkryć, nawet jeśli pozornie zdają
    się one zagrażać religii. Jeśli ,,wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły Jego [Boga]” (Ef 1. 19), nic nie jest w stanie zniweczyć wiary (1 J 5. 4). Naukowa teoria ewolucji nie jest też zagrożeniem dla wiary nawet wtedy, gdy niektóre teksty Pisma Świętego zdają się zaprzeczać współczesnym odkryciom naukowym. Z drugiej strony nie ma też powodu, by nauka zaprzeczała, że Bóg nie był siłą stojącą za ewolucją. W rzeczywistości bowiem jest tak, że wielu ludzi – w tym również naukowców – wierzy zarówno w istnienie Boga, jak i w ewolucję. A zatem debata nad Księgą Rodzaju nie musi prowadzić do konfliktów, ponieważ nie tylko w niej, ale również w samej ewolucji nie wszystko jest oczywiste. Wciąż bowiem pojawiają się nowe koncepcje, zmieniają się datowania znalezisk i wciąż dochodzi do nowych odkryć, które niejednokrotnie dyskredytują wcześniejsze założenia – również skrajnych kreacjonistów.

    Bolesław Parma



    Kategoria: Religia (dział dla chrześcijan) | Dodane przez: ADM (10.10.2010)
    Wyświetleń: 1200 | Tegi: biblia, Darwin, ewolucja, Pierre Teilhard de Chardin, kreacjonizm | Ocena: 0.0/0
    Ogółem komentarzy: 0
    Tylko zarejestrowani Użytkownicy mogą komentować materiał
    [ Rejestracja | Login ]
    Prawa autorskie. Jeżeli obecność któregoś z materiałów na tym portalu narusza prawa autorskie, prosimy o kontakt. Materiały, co do których prawa autorskie zostaną udowodnione, będą, w razie wyrażenia takiego życzenia przez posiadacza praw, natychmiast usunięte.


    ***
    O UCoz:uCoz to świetny, znany i ceniony na całym świecie, mający bardzo wysoki pagerank serwer. Daje możliwość korzystania ze swoich usług w wielu językach. Polecamy! :)
    Copyleft Antykler © 2024
    Darmowy hosting uCoz