Ksiądz budzi sie po operacji w szpitalu. - Czemu tak tu ciemno? - pyta pielegniarke. - Story zaciagniete. - To juz wieczor ? - Nie, ciągle popołudnie. Tylko... Palił sie dom naprzeciwko i było tak piekielnie gorąco, ze chirurg kazał zaciągnąć zasłony, zeby ksiądz nie pomyślał, ze operacja sie nie udała. *** Rozmowa dwóch księży : - Ciekawe, czy doczekamy czasów, gdy Watykan zniesie celibat... - My nie. Ale nasze dzieci prawdopodobnie tak. *** Pewien człowiek udał do księdza, aby zamówić mszę za swojego zmarłego psa, do którego był bardzo przywiązany. Proboszcz aż spąsowiał: - Msza za psa?! Nie ma mowy, to oburzające! Jesteś wstrętnym grzesznikiem! Ja takich rzeczy nie robię! – Ale księże proboszczu... bardzo mi na tym zależy... Wiem, że to sprawa niezwykła, więc pomyślałem, że złożę ofiarę na parafię. Dziesięć tysięcy euro... – Dlaczego od razu nie powiedziałeś, że twój pies był katolikiem?! *** Pewien człowiek wyszedł w parku na ławkę i zaczął wykrzykiwać: - Precz z hipokryzja ! - Precz z pazernością ! Ludzie zatrzymują się zaciekawieni. - Precz z nietolerancją! Coraz więcej gapiów przystaje, a on kontynuuje: - Precz z pedofilia ! W końcu jeden ze słuchaczy nie wytrzymuje: - Panie, coś sie pan tak do tych księży przyczepił ?! *** Zakonnica zwołała zebranie: - Wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna! Zakonnice na to: - Uuuuuuuuuuuuu... A tylko jedna -hihihi!!! Siostra mówi znów: - znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę. Wszystkie zakonnice - uuuuuuuuuuuu... A tylko jedna - hihihihihi..... Siostra kontynuuje: - Ale jego prezerwatywa była dziurawa!!! Wszystkie: - hihihihihi..... A tylko jedna: - uuuuuuuu... *** Meksyk. Para młoda miała zgodnie ze zwyczajem odbyć wesele na placu przed katedrą. Kiedy rozpętała się burza, ksiądz zgodził się wpuścić gości weselnych do kościoła – pod warunkiem, że obejdą się bez muzyki i tańców. Po godzinie usłyszał odgłosy hucznej zabawy. - Cóż wy wyrabiacie! – krzyczy. - Ale przecież Jezus był na weselu w Kanie – tłumaczą się młodzi. - Tak, ale tam nie było Najświętszego Sakramentu!. *** Zakonnice są jak gwiazdy na niebie. I jedne, i drugie świecą. *** - Przyjmujesz księdza po kolędzie? - Oczywiście. - A ile mu dajesz? - Dwie minuty, potem spuszczam psy. *** Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna: - Ciągnęłam druta. Ksiądz jest zażenowany, nie wie co powiedzieć, biegnie do ministrantów i pyta: - Co proboszcz daje za ciągnięcie druta? - Po Snickersie. *** - Na jaką chorobę cierpi Polska? - Na klerozę. *** Spotykają się dwaj znajomi księża z oddalonych parafii. -Cześć, Laudetur..., dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie? -Mam nową gosposię. -I co teraz ci lepiej? -Lepiej to chyba nie, ale częściej. *** - Ładne buty, proszę księdza. Zamszowe? - Nie, za pogrzebowe. *** Do knajpy wchodzi zakonnica, siada przy barze i mówi: - Barman, seta! - Ależ siostro! - oponuje barman. - Barman, seta! Barman podaje, zakonnica wprawnie wypija i mówi: - Powtórzyć! Barman znowu oponuje, ale siostrzyczka jest stanowcza. To się powtarza kilka razy, w końcu barman zaciekawiony nie wytrzymuje i pyta zakonnicę, już mocno pijaną, dlaczego pije. - Bo siostra przełożona, eee, ma zatwardzenie, a jak, eehh, mnie zobaczy - to się napewno zesra! *** Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak wonie alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem: - Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm? Ksiądz pomyślał: No! Teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna: - Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, bluznisz - to Bóg zsyła artretyzm! Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie: - Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm? - Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma! *** Dwóch panów uprawia seks analny. - Ale ty masz ciasną dziurkę! - Bo ja jestem dopiero na pierwszym roku, proszę księdza biskupa... *** JPII przybył do Warszawy. Glemp z okna samochodu pokazuje dostojnemu gościowi miasto: - Jedziemy właśnie ulicą Jana Pawła II Wielkiego. Wojtyła kiwa z uznaniem głową. - A teraz - kontynuuje Glemp - przejeżdżamy Aleją Papieża Polaka. JP2 uśmiecha się zadowolony. Prymas wskazuje ręką: - Tam widzimy rondo Ojca Świętego z Wadowic. Wielce ukontentowany papież poklepuje Glempa po plecach. Ten zaś dalej objaśnia: - Teraz zbliżamy się do Placu Zbawiciela... JPII chichocze: -Ależ Józefie, to chyba lekka przesada... *** Był sobie raz bardzo dobry prałat, człowiek bardzo wielkiej wiary i dobrego serca. Dawał schronienie bezdomnym, karmił biedaków, zwierzętom też był bardzo przychylny. Któregoś wieczora wracał po mszy na plebanię i nagle usłyszał ciche wołanie: "Księże prałacie! Księże prałacie!" Odwrócił się i rozejrzał uważnie. W szarówce wieczoru dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad zwierzątkiem a ono wyjąkało: 'Weź mnie ze sobą, jestem zaklęty przez złą wiedźmę. Zanieś mnie na plebanie, nakarm, daj pić, przytul i pocałuj a zdejmiesz ze mnie zły czar". Prałat niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napoił, przytulił i pocałował a nawet położył w swoim łóżku na swojej poduszce. Następnego dnia rano obudził się, patrzy a obok niego leży piękny 15-letni ministrant...I taka jest właśnie nasza linia obrony, wysoki sądzie... *** Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych stworzonek zamieszkaływ murach kościołów. Członkowie pierwszej parafii uznali to za wolę Boga i wiewiórki zostały.W drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie – co do sztuki – i wywieziono do lasu, jednak po trzech dniach wróciły. Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe rozwiązanie. Wiewiórki zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tej pory widuje się je tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie. *** Księdzu uciekł z klatki kanarek. Podczas niedzielnej mszy ksiądz pyta parafian: - Kto ma ptaszka? Podnosi się las męskich rąk. - Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka? Kobiety wyciągają ręce. Ksiądz wkurzony: - Nie o to pytam! Kto widział MOJEGO ptaszka? Ręce podniesli wszyscy ministranci. *** Cud na pielgrzymce do Częstochowy: Do Częstochowy wraz z pielgrzymką udał się jeden jegomość, który całą drogę odbył o kulach. Do domu wrócił bez kul! Ktoś mu je podpieprzył. *** Ksiądz pyta uczniów na lekcji, co znaczy słowo "tragedia". - Gdyby na przykład jakiegoś ucznia w drodze do szkoły przejechał samochód, to byłaby tragedia - mówi jedno z dzieci. - Nie. To byłby po prostu wypadek - informuje ksiądz. - No, kto wytłumaczy, co to jest tragedia? - Gdyby dziewczyny pojechały na wycieczkę i autobus by się spalił razem ze wszystkimi i z panią... - próbuje inny uczeń. - Nie bardzo. Ale z pewnością byłaby to wielka strata - mówi ksiądz. - No, dzieciaki, kto wie, co to jest tragedia? Wstaje Jasio i mówi: - Gdyby papież leciał samolotem i samolot się rozbił, to byłaby tragedia. - O tak, Jasiu, to bardzo dobry przykład! A dlaczego tak myślisz? - No bo nie byłby to ani wypadek, ani wielka strata. *** Biskup wizytował parafię na wsi. Rozpętała się burza i musiał zostać na noc. Parafia biedna wiec przyszło nocować z proboszczem w jednym łóżku. Bladym świtem , nie otwierając oczu, rozespany proboszcz wali biskupa łokciem w bok: - Mańka! Wstawaj krowy doić! Oburzony biskup także bez otwierania oczu: - Ależ panie wójcie, co to za nowe maniery? *** Kiedy do Polski przybyl Benedykt XVI, na miejsce spotkania papieża z wiernymi wybrano Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa. *** Bojownik IRA poszedł do nieba, wychodzi św. Piotr i mówi: - Grzeszyło się za życia? - No grzeszyło. - Podkładało się bombki? - No podkładało. - Ginęli niewinni? - No ginęli. - To co chciałoby się do nieba, co?! - Nie pieprz mi tu! Macie 5 minut żeby się ewakuować. *** Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią. Ksiądz wyrozumiale: - Pewnie ona ciebie, mój synu, sprowokowała... - Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi drugi i mówi, że zgwałcił staruszkę. Ksiądz dobrodusznie: - Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu. - Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi trzeci mężczyzna: - Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii... Ksiądz, waląc pięścią w konfesjonał: - Pamiętaj, twoja parafia jest TU! *** Skradziono księdzu auto. Zatroskany zwraca się do kolegi z pobliskiej parafii o pomoc, a ten radzi mu: - W niedzielę na mszy zrób kazanie o 10 przykazaniach a gdy dojdziesz do "nie kradnij", zwracaj uwagę kto z wiernych się zmiesza - na pewno to będzie winowajca. Po tygodniu dzwoni z zapytaniem o efekt kazania. - Wiesz co, gdy doszedłem do przykazania "nie nie cudzołóż" uprzypomniałem sobie, gdzie zostawiłem auto... *** Siostra katechetka pyta dzieci, czyja podobizna wisi u nich w mieszkaniu. - U nas w dużym pokoju wisi zdjęcie ojca dyrektora Rydzyka! - chwali się jeden chłopczyk. - Bardzo ładnie - uśmiecha się katechetka - A u nas, proszę siostry, tato powiesił obraz prymasa! - wykrzykuje dziewczynka z pierwszej ławki. - Ślicznie! - cieszy się zakonnica. - A u nas to mama powiesiła papieża! - Och, pięknie! - zachwyca się katechetka. - A u was, Jasiu? - Moja mama siedzi w więzieniu za obrazę uczuć religijnych, ale powiedziała, że jak wyjdzie, to wszystkich trzech powiesi. Nowe pozdrowienie wśród księży, zamiast tradycyjnego „Niech będzie pochwalony!" : „Niech będzie dupkamarka!" ***
Co się stanie, gdy we wsi załapią w sobotę pedofila? W niedzielę nie będzie mszy. *** Najkrótszy dowcip o księżach: "Ubogi ksiądz" *** |