GłównaRejestracjaZaloguj
KOŚCIÓŁ KAT .

PORTAL ANTYKLERYKALNY

Dobra pora doby! Gość | RSS
Menu

Kategorie
Z historii Kościoła [45]
Osiągnięcia i wyczyny Kościoła w Polsce [110]
Kościół kat. na świecie [35]
Religia (dział dla chrześcijan) [34]
Rozmaitości [18]

Translate
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish

Wyszukiwanie

Nowinki
  • 3 X 2015, Polska, Watykan.Coming aut inkwizytora Ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Kongregacji doktryny wiary (dawniej Inkwizycja) wyznał publicznie, że jest gejem. Obwinił też Kściół kat. o homofobię. Więcej...

  • Sierpień 2015. Polska Coraz mniej księżyDobra nowina: Systematycznie zmniejsza się w Polsce liczba nowych księży, każdego roku średnio o 9 procent.





  • Czat

    Logowanie


    Toplisty:
    Statystyka

    Jest nas tu: 1
    Gości: 1
    Użytkowników 0

    Biskupi zamordyzm
    Główna » Artykuły » Rozmaitości

    Biskupi zamordyzm

    Polscy duchowni w większości nie odróżniają dobra i zła. To, co prostemu człowiekowi przychodzi z łatwością, dla hierarchów stanowi nie lada problem. Wszystko im się miesza. Boga i wiarę traktują instrumentalnie. Dekalog – nieortodoksyjnie. Przykazań mają przestrzegać owieczki. Pasterze niekoniecznie. Rozdział Kościoła i państwa także pojmują w specyficzny sposób. Konstytucja, konkordat, ustawy z 1989 r. (o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania) nie ograniczają ich w niczym. Ani w żądaniach, ani w działaniach, ani w zaniechaniach. Uznają, że nie obowiązuje ich prawo stanowione przez państwo, chyba że jest dla nich wygodne. Traktowani przez władze niczym nadludzie, uważają, że wszystko im wolno. Kłamać, oszukiwać, wymuszać, wyłudzać.
    Wmawiają wiernym i niewiernym, że dobre, a tym samym miłe Bogu, jest to, co przynosi im korzyści. Żądają bezkarności i specjalnego traktowania. Duchowni über alles. Niczym mafijna rodzina, wykazują niezwykłą solidarność grupową. We własnych sprawach są zarazem prokuratorami, jak i adwokatami oraz oczywiście sędziami. Skład i liczebność każdej grupy zależy od potrzeb. Dzięki tej taktyce nikomu włos z głowy nie spada. Owszem, są podziały, ale powierzchowne i na pokaz, co ma stwarzać pozory demokracji. Klasycznym przykładem jest Rydzyk. W równym stopniu krytykowany, co chwalony. Kiedy tylko Dziwisz powie cokolwiek przeciw, zaraz Głódź opowiada się za. Tyle że wszyscy oni równo się martwią, że spada słuchalność Radia Maryja, bo to narusza finansowe interesy ich wspólnej firmy – Kościoła. Na tej samej zasadzie chronią wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób naruszyli normy. Obojętne – prawne, obyczajowe czy religijne. Ukrywają księży dzieciorobów, pedofilów, alkoholików, oszustów, naciągaczy, sprawców wypadków drogowych. Nie tolerują jedynie zdrady. Tajemnic i interesów. Od 2005 roku największym interesem jest świętość Jana Pawła II. Nie udało się, aby była subito. To strata, którą można mierzyć w milionach złotych. Każdy tydzień, miesiąc, rok zwłoki da się przeliczyć na pieniądze. Niewrzucane do skarbonek pod wizerunkiem świętego. Niepłynące z budżetu na nowe muzea i izby pamięci – też zaopatrzone w skarbonki. Także brak nowych ulic, placów, osiedli, gór, rzek i dolin. Do zaanektowania. Przez obstawienie krzyżami. Na zwykły krzyż jeszcze się zamachnie jakiś prezydent, jak nie przymierzając w Stalowej Woli, lewicowy radny albo europosłanka. Na polsko-święto-papieski krzyż już nie będzie siły, a przynajmniej mają taką nadzieję. Toteż polskie duchowieństwo odetchnęło z ulgą, kiedy Benedykt XVI podpisał dekret o heroiczności cnót JPII. Liczą na ostre przyspieszenie. Stąd wściekły atak na kardynała Danneelsa, który ośmielił się wyrazić absolutnie logiczną opinię, że proces beatyfikacyjny Jana Pawła II powinien przebiegać z poszanowaniem „normalnej procedury” i nie mieć „uprzywilejowanej ścieżki”. Episkopat Polski tak się przyzwyczaił do nieprzestrzegania prawa, że krytykuje nawet to z Watykanu. Na brukselskiego kardynała wypuszczono Pieronka. Od pewnego czasu pełniącego funkcję klerykalnej szczekaczki. Uznał on, że „kardynał zrobiłby lepiej, zachowując tę myśl dla siebie”. W tym wypadku mafijna solidarność objawiła się w powściągliwości. Gdyby chodziło o lewicowego polityka, Pieronek nie przebierałby w słowach. Wzorując się na pośle Zawiszy, mógłby powiedzieć „mołczat, sobaka!”. Idąc w ślady Glempa, mógłby uznać „niech kundelek szczeka”, a powielając samego siebie – odesłać do „dojenia krów”. Jakby nie wystarczyło, zawsze można polać kwasem solnym...

    JOANNA SENYSZYN
    senyszyn.blog.onet.pl
    2010
    Kategoria: Rozmaitości | Dodane przez: ADM (07.06.2010)
    Wyświetleń: 728 | Ocena: 0.0/0
    Ogółem komentarzy: 0
    Tylko zarejestrowani Użytkownicy mogą komentować materiał
    [ Rejestracja | Login ]
    Prawa autorskie. Jeżeli obecność któregoś z materiałów na tym portalu narusza prawa autorskie, prosimy o kontakt. Materiały, co do których prawa autorskie zostaną udowodnione, będą, w razie wyrażenia takiego życzenia przez posiadacza praw, natychmiast usunięte.


    ***
    O UCoz:uCoz to świetny, znany i ceniony na całym świecie, mający bardzo wysoki pagerank serwer. Daje możliwość korzystania ze swoich usług w wielu językach. Polecamy! :)
    Copyleft Antykler © 2024
    Darmowy hosting uCoz