GłównaRejestracjaZaloguj
KOŚCIÓŁ KAT .

PORTAL ANTYKLERYKALNY

Dobra pora doby! Gość | RSS
Menu

Kategorie
Z historii Kościoła [45]
Osiągnięcia i wyczyny Kościoła w Polsce [110]
Kościół kat. na świecie [35]
Religia (dział dla chrześcijan) [34]
Rozmaitości [18]

Translate
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish

Wyszukiwanie

Nowinki
  • 3 X 2015, Polska, Watykan.Coming aut inkwizytora Ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Kongregacji doktryny wiary (dawniej Inkwizycja) wyznał publicznie, że jest gejem. Obwinił też Kściół kat. o homofobię. Więcej...

  • Sierpień 2015. Polska Coraz mniej księżyDobra nowina: Systematycznie zmniejsza się w Polsce liczba nowych księży, każdego roku średnio o 9 procent.





  • Czat

    Logowanie


    Toplisty:
    Statystyka

    Jest nas tu: 1
    Gości: 1
    Użytkowników 0

    Krzyczenie owiec
    Główna » Artykuły » Osiągnięcia i wyczyny Kościoła w Polsce

    Krzyczenie owiec


    Ojczyzna Największego Polaka trzęsie się w posadach! Ludzie zamiast kościołów chcą parków, sklepów, hoteli, knajp i świętego spokoju!

    Mieszkańcy osiedli na gdańskich Łostowicach nie chcą kolejnego, siódmego już kościoła w tej dzielnicy. Podczas uroczystości poświęcenia krzyża w miejscu inwestycji z udziałem metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia, arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego i prezydenta miasta Pawła Adamowicza doszło do awantury. Kierowcy na znak protestu zaczęli trąbić, a na pobliskich budynkach można było zobaczyć rozwieszone transparenty: "Żądamy konsultacji społecznych", "Szkoły likwidują, parafie budują" oraz "Chcemy usług, nie kolejnej parafii". Ten ostatni odnosi się do planu zagospodarowania przestrzennego przyjętego przez miasto. Mówi on, że teren ten powinien zostać przeznaczony na lokal usługowy.
    - Nie ma potrzeby zmieniać planu. Kościół dostarcza przecież usługi. Duchowe - oświadczył prezydent Adamowicz.
    Wszystko wskazuje na to, że protesty na nic się nie zdadzą. Mieszkańcy Łostowic będą mieli zapewniony szeroki wachlarz usług duchowych. Okazuje się jednak, że nie jest to jedyny taki wypadek w dziejach Rzeczpospolitej, gdy to ludziska nie chcą nowych świątyń.


    Kop od Cwila

    We wrześniu 2005 r. w ostatnich dniach urzędowania Lecha Kaczyńskiego w stołecznym ratuszu warszawska kuria otrzymała od miasta prawie 6,4 tys. mkw. ziemi tuż obok ursynowskiej górki zwanej Kopą Cwila. Działka była rekompensatą za zabrane Kościołowi po wojnie grunty przy ul. Kanonia i Krakowskim Przedmieściu. Zaraz po otrzymaniu gleby kuria wystąpiła do ratusza o warunki zabudowy dla nowej świątyni. Przeciwko kościelnym planom zaprotestowali mieszkańcy i ursynowscy radni. Teren, na którym miał być wybudowany Dom Boży, jest bowiem jednym z największych parków w dzielnicy. Pomysł budowy w tym miejscu kościoła odbierano jako zamach na park. Niektórzy mieszkańcy okolicznych bloków ostro protestowali, uważając, że kościół ograniczy im widok na drzewa, nie zamierzali też mieć w sąsiedztwie 18-metrowejwieży i głośno bijących dzwonów. Cwani księża chcieli przełamać opór mieszkańców, m.in.wyznaczając Jana Pawła II na patrona kościoła. Wiadomo, że nikt nie zaprotestuje przeciwko J.P.2 - myśleli czarni i się przeliczyli. Tuż przed wyborami samorządowymi powstało lokalne ugrupowanie Nasz Ursynów, które z protestów przeciwko świątyni uczyniło główny punkt programu wyborczego. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę. Nasz Ursynów stał się drugą siłą w radzie dzielnicy. w całej Warszawie lokalny komitet nie odniósł takiego sukcesu. Pasterze wpadli w furię.
    - Normalni ludzie nie protestują przeciwko budowie kościoła. Ci, co protestują, potem się wstydzą samych siebie - zakomunikował ks. Grzegorz Kalwarczyk, sekretarz kurii.
    W 2008 r. świeżo wybrany na arcybiskupa Kazimierz Nycz zadeklarował, że kuria nie będzie budować kościoła w atmosferze protestów. Poprosił jednak o przekwalifikowanie działki z terenu zielonego na teren budowlany tak, by można było ją sprzedać z zyskiem deweloperowi. Miasto się nie zgodziło. Gdy sprawa ucichła, kuria ponownie wystąpiła o zgodę na budowę kościoła. Mieszkańcy zaprotestowali. Hanna Gronkiewicz-Waltz postawiła się hierarchom i wniosek odrzuciła. Władze miasta zobowiązały się jednak, że znajdą kurii teren pod budowę kościoła w innej dzielnicy.

    Walka trawy z krzyżem

    Z funkcjonariuszami Pana Boga walczyli też mieszkańcy Wrocławia. W 2008 r. tamtejsza kuria postanowiła przerobić ogródki działkowe przy ul. Jaracza na Dom Boży i wystąpiła w tym celu do władz miasta o zmianę planu zagospodarowania terenu. Nie spodobało się to jednak okolicznym mieszkańcom i działkowcom, którzy nie chcieli mieć uciążliwego sąsiedztwa. Obawiali się też spadku wartości mieszkań. Argumentowali, że niepotrzebny jest im kolejny kościół, skoro w sąsiedztwie są już dwa. Do magistratu i kurii trafiło 2 tys. podpisów pod protestem przeciwko budowie świątyni. Prezydent Rafał Dutkiewicz uwzględnił skargi. Władze miasta miały opracować nowy plan zagospodarowania.
    - Na terenie, gdzie miał powstać kościół, będą tereny rekreacyjne, zieleńce i obiekty sportowe - zarzekał się Jacek Barski, dyrektor Departamentu Architektury i Rozwoju w Urzędzie Miejskim. Widząc tak stanowczy opór owieczek, także pasterze pozornie spuścili z tonu.
    - Oczywiście, decyzję magistratu szanujemy. Od 5 lat wpływają do nas pytania o możliwość wybudowania nowego kościoła w tej okolicy. Ta część Wrocławia dynamicznie się rozwija i przybywa nowych lokatorów. Będziemy szukać nowej lokalizacji. Jednak zdanie parafian zawsze jest dla nas najważniejsze - zakomunikował obłudnie padre Andrzej Jerie, rzecznik prasowy archidiecezji wrocławskiej. Okazało się, że księża i urzędnicy oszukali ludzi. Nie opracowano nowego planu dla ogródków i gdy atmosfera przycichła, sukienkowi ponownie wystąpili o zgodę na budowę kościoła. Mieszkańcy zaprotestowali.
    - Prowadzimy starania o zgodę na budowę kościoła. Zgłaszają się do nas ludzie, którzy chcą tam mieć swoją świątynię - mówił tym razem księżulo Jerie.

    Przystań świecka

    Zacięty bój przeciwko budowie kościoła trwa od 10 lat w Olecku. W 2001 r. proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego chciał wybudować nad Jeziorem Oleckim Wielkim okazałą świątynię i dom parafialny. Władze miasta przystały na to, choć wcześniej, zgodnie z planami, miały powstać tam obiekty handlowo-usługowei rekreacyjne. Do ratusza wpłynęło ponad 1000 protestów. Przeciwnicy budowy kościoła na nabrzeżu twierdzili, że postawienie tam świątyni kłóci się z funkcją, jaką ma spełniać. Ludzie chcieli hoteli, restauracji, sklepów, a nie kościoła. Zaskoczeni takim obrotem sprawy włodarze miasta poszli po rozum do głowy i sprzeciwili się księżowskim planom. Czarni jednak nie dawali za wygraną. Dwukrotnie (w 2005 i 2010 r.) pomysł powracał. Ostatecznie większość radnych opowiedziała się przeciwko bożej inwestycji. Katabasy nie zamierzają się jednak poddawać.

    Przeganianie chorych

    O świątynię spierają się też w Krakowie. Wojewoda małopolski Stanisław Kracik wpadł na pomysł, aby oddać teren, na którym znajduje się Krakowskie Centrum Rehabilitacji, z którego usług korzysta co roku prawie 30 tysięcy pacjentów, Kościołowi kat. pod budowę Domu Bożego.

    - Wiem, że na rozwój centrum nie ma pieniędzy, więc o tym nie rozmawiajmy. A jak się znajdą, KCR może rozwijać się w innym miejscu - wyznał szczerze przedstawiciel rządu. Zaprotestowały władze samorządowe, pracownicy oraz pacjenci.
    - Krakowskie Centrum Rehabilitacji powinno się rozwijać. Oddanie terenu przy Modrzewiowej Kościołowi jest niekorzystne z punktu widzenia województwa - twierdzi Wojciech Kozak, członek zarządu województwa.


    Jednomyślne nie

    Wkurwili się mieszkańcy sosnowieckiego osiedla Kukułki, gdy dowiedzieli się, że czarni chcą ich uszczęśliwić trzydziestą trzecią parafią!
    - Wybudowaliśmy tutaj domy, żeby wypoczywać, a nie całe życie uczestniczyć we mszy. Przydałby się żłobek lub przedszkole - mówili ludzie, którym nie podoba się wizja odpustów, nabożnych śpiewów czy kolejek do konfesjonału. Zdecydowane nie dla kościoła powiedziało kilkadziesiąt osób, które podpisały pismo w tej sprawie do prezydenta. Czytamy w nim, że wierni zrobią wszystko, co mogą, by nowy kościół w Sosnowcu nie powstał. Najbardziej przeszkadzają im odgłosy mszy i bicie dzwonów.
    - Podawanie takich powodów, jakie zostały podane, jest śmieszne - stwierdził ks. Józef Handerek.


    Podpis zamiast datku

    Przeciwko swojemu pasterzowi zbuntowały się też owieczki w Sarnakach na Mazowszu. Dlatego że proboszcz Andrzej Jakubowicz chce wybudować nowy kościół, a 200-letnią zabytkową kaplicę, która obecnie służy parafianom, przenieść na cmentarz. Ludziska są przeciwni wywalaniu forsy na budowę świątyni. Mówią, że należałoby wyremontować kaplicę.
    - Proboszcz rzuca jakimiś milionowymi kwotami. Nie znalazł wielu sponsorów, to wymyślił inny sposób. Podczas kolędy parafianie musieli dawać po trzy koperty: jedną nawydatki parafii, drugą na remont, a trzecią na tzw. zelówkowe, czyli na drobne wydatki księży z parafii. Potem w Kościele przeczytali, ile jaka wieś dała na remont kościoła - żali się BożenaŁopatniuk, członkini rady parafialnej, która jest przeciwna budowie kościoła.
    - Ksiądz twierdzi, że ludzie chcą budowy nowego kościoła. My wiemy, że jest inaczej. Lista poparcia jego inicjatywy nie jest adekwatna do tego, co myślą ludzie. Parafianie podpisywali się pod listą księdza, bo boją się, że ich dzieci nie będą ochrzczone albo będą problemy z pochówkiem. Dlatego postanowiliśmy stworzyć swoją listę. Obiecaliśmy ludziom, że ksiądz nie zobaczy nazwisk. Okazało się, że przeciwko budowie jest nie kilka osób, jak twierdził proboszcz, lecz ponad 500! - twierdzi Barbara Sołtan ze Społecznego Komitetu do spraw Odnowy Zabytkowego Kościoła.
    A co na to klecha? Na stronie internetowej parafii napisał, co o wszystkim sądzi: Nie ma co się czarować remontem, bo z nim wiąże się raz, zamknięcie kościoła na czas prac, dwa, powierzchnia remontowa tak naprawdę obejmuje każdy element budynku, czyli teoretycznie wymianę całości budynku, trzy, koszt remontu pokaźny, a kościół nadal zostanie drewniany. Czy aż tak "ambitni" są parafianie sarnaccy, że nic nie chcą zrobić dla dzieci i wnuków i zostawią im drewniany kościół? Naprawdę nie ma chęci pracy dla następnych pokoleń, by zostawić im piękną murowaną świątynię, której ani robak, ani owad, ani korozja czy grzyb nie ruszy?


    Andrzej Sikorski

    NIE 19/2011


    Kategoria: Osiągnięcia i wyczyny Kościoła w Polsce | Dodane przez: ADM (20.05.2011)
    Wyświetleń: 1016 | Tegi: Olecko, Łostowice, Kopa Cwila, Dutkiewicz, Krakowskie Centrum Rehabilitacji | Ocena: 0.0/0
    Ogółem komentarzy: 0
    Tylko zarejestrowani Użytkownicy mogą komentować materiał
    [ Rejestracja | Login ]
    Prawa autorskie. Jeżeli obecność któregoś z materiałów na tym portalu narusza prawa autorskie, prosimy o kontakt. Materiały, co do których prawa autorskie zostaną udowodnione, będą, w razie wyrażenia takiego życzenia przez posiadacza praw, natychmiast usunięte.


    ***
    O UCoz:uCoz to świetny, znany i ceniony na całym świecie, mający bardzo wysoki pagerank serwer. Daje możliwość korzystania ze swoich usług w wielu językach. Polecamy! :)
    Copyleft Antykler © 2024
    Darmowy hosting uCoz